Nie mogę podjąć się zadania, jakim byłoby przedstawienie
syntezy artystycznych projektów i projekcji, działań i obiektów, które złożyły
się na program Młodych Wilków w Szczecinie A.D. 2016. Powiedzieć, że młodzi
twórcy wyrażają swoje egzystencjalne dylematy, światopoglądy, roszczenia
poprzez różnorodne, dostępne formy sztuki, to w istocie nie powiedzieć nic. To
banał, który, choć prawdziwy, pozostaje frazesem wypranym z treści.
Ponieważ to festiwal, w którym przyznaje się nagrody,
wypada mi (w miejsce syntezy) zaproponować swoje typy. Z dzieł prezentowanych w
przestrzeniach opuszczonego mieszkania na ul. Obrońców Stalingradu, które z
powodzeniem pełnią od pewnego czasu funkcję galerii, moją uwagę przykuły dwie
prace: „Co tam chowasz? (dokumentacja fotograficzna) Justyny Samborskiej (ASP w
Wenecji) oraz „Remisja” (video, 4’21”) Kaspra Lecnima (ASP we Wrocławiu). Chcę
podkreślić subiektywność tego wyboru, subiektywność rozumianą jako
uwarunkowanie wyboru powiązaniem dzieł z osobistym doświadczeniem.
Nie wiem, gdzie realizowała swój performans Justyna
Samborska. Zdjęcia, które dokumentują przejście odindywidualizowanej ludzkiej
figury ulicami miasta, nie przynoszą informacji o miejscu zdarzenia. Pewne
tropy prowadzą do Indii, lecz to tylko przypuszczenie. Musimy obyć się bez tej
wiedzy.
Justyna Samborska, Co tam chowasz? (dokumentacja fotograficzna) 2016 |
Mamy do czynienia z przestrzenią niewątpliwie miejską, lecz
raczej marginalną. Nie są to miejsca turystycznych ekskursji, choć wcale nie
oznacza, że oddalone od centrum. To raczej wstydliwe zaplecze metropolii,
oficyny, podwórka, poboczne uliczki. Nie wizualny spektakl szkła i stali, lecz
kulisy, wypełnione bałaganem, kurzem i erozją.
Na tym zapleczu globalnej metropolii przechadza się i staje
niekreślona płciowo figura (najprawdopodobniej kobieca), przypominająca
łuszczący się, kamienny pomnik w kształcie sklepowego manekina. Emanuje
samotnością i opuszczeniem. Ludzie, jeśli pojawiają się na zdjęciach, są
oddaleni i nie widać, by wchodzili w jakąkolwiek relację. Co istotne, w
niektórych sytuacjach można jej po prostu nie dostrzec, tak wtapia się w tło
niszczejącego, lecz ciągle egzystującego zaplecza miasta.
Justyna Samborska, Co tam chowasz? (dokumentacja fotograficzna) 2016 |
I staje się symbolem tego, co ukryte za spektaklem
współczesnych, globalnych metropolii. Niczym żołnierze od stóp do głów przybrani
w moro, tak żywy pomnik manekina stara się wtopić w naturalne tło antropocenu –
zdegradowaną przestrzeń stłoczonej ludzkiej egzystencji. W mieście napędzanym
globalną, kapitalistyczną gospodarką, która dzieli miasta na sfery idyllicznej konsumpcji i mrocznego wykluczenia, jest anonimowym everymenem – bez twarzy, bez cech szczególnych, samotnym wśród zbiorowości,
niszczejącym na marginesie. Jest upadkiem naszych czasów i pytaniem o nadzieję.
Justyna Samborska, Co tam chowasz? (dokumentacja fotograficzna) 2016 |
Fotografie są pełne słońca, lecz wymowa pesymistyczna.
Miejsce studiów autorki performansu i zdjęć odesłało mnie do przestrzeni mi
znanej, która wśród miast europejskich jest żywym, globalnym i spektakularnym
trupem. Wenecja jako zombi, jako
kraina przerażających manekinów w scenerii opuszczonego teatru to temat na oddzielny
tekst, który chodzi za mną od czasu wizyty we włoskim mieście masek. Manekin
Samborskiej spokojnie mógł odbyć spacer w miejscu studiów autorki.
Praca video Kaspra Lecnima pokazuje czworo uczestników spotkania
(konferencji?) osób, którym doskwiera jąkanie. Temat tego schorzenia w
Szczecinie całkiem niedawno eksplorował w Szczecinie Mateusz Choróbski, który w
Trafostacji Sztuki realizował projekt „Nice to meet you”. Polegał on na
czasowym zaangażowaniu do pracy w galerii na stanowiskach mających styczność ze
zwiedzającymi osób jąkających się. Projekt był jedną z części cyklu Sound
System, którego celem była prezentacja audialnego zwrotu w sztukach wizualnych.
Jąkanie z poziomu bariery (zakłócenia) w komunikacji zostało przeniesione do sfery
estetycznego oglądu (a raczej odsłuchu), jako zjawiska dźwiękowego. Ponadto,
była to artystyczna interwencja w formalny mechanizm funkcjonowania galerii.
„Remisja” konfrontuje nas z jąkaniem w inny sposób. Artysta
nagrał krótkie wypowiedzi czworo młodych osób: trzy kobiety i mężczyznę. Temat
ich wypowiedzi są przeżycia związane z jąkaniem i uczestnictwem w spotkaniu z
innymi osobami z tym zaburzeniem mowy. Warto zwrócić uwagę na różnorodność uczestników
projektu – wśród kobiet pierwsza jest czarnoskóra, druga reprezentuje urodę
azjatycką, trzecia – europejską. Mężczyzna reprezentuje typ najczęściej
spotykany na południu Europy. Jest to dla mnie sygnał, że zaburzenie, któremu
poświęcone jest video, ma charakter uniwersalny.
Kasper Lecnim, Remisja (video) 2016 |
Interwencja artysty polega na oddzieleniu zacięć,
powtórzeń, przedłużeń głosek i sylab od całych słów. Każdą z bohaterek i
bohatera pracy widzimy i słyszymy dwa razy (video jest zapętlone): raz, kiedy
płynnie opowiada swoją historię (znakiem montażu jest „przeskakiwanie” obrazu,
w przypadkach niektórych osób zupełnie niewidoczne), drugi, który ukazuje sama,
wypreparowaną artykulację zaburzeń. Ten fragment zamienia się w dźwiękowe
staccato głosu i (czasem) wyginającego się ciała, wyzute z treści.
Kasper Lecnim, Remisja (video) 2016 |
Kasper Lecnim, Remisja (video) 2016 |
Jąkałem się we wczesnej młodości, lecz już jako dziecko zostałem
wyleczony. Mam świadomość bolesnych doświadczeń, o których mówią uczestnicy
projektu. Wiem też, że jąkanie to inność. Piętnująca i wykluczająca, łatwa do
ośmieszenia i utrudniająca to, co w naszym życiu fundamentalne – kontakt z drugim
człowiekiem.
Artysta tworzy swoją pracą ułudę (remisji, czyli zaniku objawów). Jąkający mogą zobaczyć i
usłyszeć siebie bez jąkania. Dzięki sztuce mówią płynnie, choćby przez moment. My
nie widzimy w nich innych, są tacy jak my. Jeśli na początku słyszymy ich „upłynnione”
wypowiedzi (w takiej kolejności oglądałem pracę), trudno się domyśleć, o jakim
problemie naprawdę mówią. Nie widzimy ich inności, lecz „w ciemno” cieszymy
się, że są szczęśliwi, znalazłszy się wśród swoich.
Kasper Lecnim, Remisja (video) 2016 |
Kasper Lecnim, Remisja (video) 2016 |
Kasper Lecnim, Remisja (video) 2016 |
Stosunek do jąkania stał się znakiem naszych czasów. Jest
to zaburzenie szczególnie wstydliwe, bo wymagające od innych, płynnie
mówiących, cierpliwości. A my staliśmy się w pędzącym, zmediatyzowanym świecie,
bardzo niecierpliwi. Nie chcemy czekać na wyjąkany tekst, chcemy go teraz, jak
najszybciej. Chcielibyśmy zarekomendować jąkającemu odpowiednią terapię, a
najlepiej aplikację, która zadziałałaby jak gest artysty – oddzieliła zacięcia
od pełnego brzmienia słów.
Jeśli w polski internet wpiszemy termin „jąkanie się”,
jednym z pierwszych wyników będzie artykuł zamieszczony na portalu o zdrowiu, w
którym odnotowuje się wzrost występowania jąkania. Jedną z przypuszczalnych
przyczyn ma być coraz szybciej pędzący świat. Coraz więcej mamy do powiedzenia,
coraz szybciej gonimy i coraz mniej mamy cierpliwość, żeby słuchać. Jąkający
się, ze swoją innością, są papierkiem lakmusowym naszej cywilizacji opartej na
intensywnej, wielokanałowej komunikacji – i wielkimi wykluczonymi.
Choćby z powodu tych dwu prac warto przyglądać się
artystycznym poszukiwaniom młodego pokolenia.